wtorek, 31 maja 2011

ZAZDROŚĆ ????

Oglądam cudze blogi i zazdroszczę wszystkim blogerkom, że mają czas i ochotę na ciagłe pisanie postów ,wstawianie zdjęć , a najbardziej tego , że mają permanentną ochotę na tworzenie nowości.Ja mam głowę pełną pomysłów , ale na pomysłach się kończy.Zastanawiam się ciągle, dlaczego nie mam czasu na dopracowanie moich pomysłów do końca.Myślałam , że tylko jesienią i zimą cierpi się na depresję.A ostatnio stwierdziłam ,że zapadam na depresję wiosenną, która przekształca się w depresję letnią.Okropność!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!

poniedziałek, 28 lutego 2011

ZŁOŚLIWOŚĆ RZECZY MARTWYCH

Znowu laptop odmówił posłuszeństwa.Jestem na występach gościnnych.ale mogę tylko pisać , żadnych nowych zdjęć.No to bez sensu takie pisanie.  Zima znowu zagościła, a już było tak wiosennie i ciepło . Zdawało się , że już tak będzie , a tu niespodzianka. W sklepach wiosenne kolekcje , a ja robiłam zakupy z zimowych wyprzedaży, ale jakoś tak się zlożyło , że na wiosnę też się da nosić.Pozostaly mi tylko buty - a to nie takie tylko, bo to wielki problem dla mnie . Najgorszy to zakup butów do pracy , a to mnie czeka .Wiele nowości czeka mnie wiosną, ale o tym póżniej.O wielu rzeczach póżniej, jak uda się uruchomić zdjęcia.

niedziela, 20 lutego 2011

SMUTNY POWRÓT

Długo mnie nie było.W tym czasie zmienił się wygląd mojego bloga. Dzięki Agawciu!!!
Mój powrót na bloga jest smutny, gdyż wyjechały dziś moje słodkie dziewuszki.Wróciłam z lotniska a w domu cicho i pusto.Mam nadzieję , że już szczęśliwie wylądowały.
Chyba dobrze się bawiły.Szkoda, że czas tak szybko biegnie i nawet sie nie obejrzałyśmy a minął miesiąc ich pobytu w domu.Tyle było planów ,jak zawsze, i tyle rzeczy nie zdążyłyśmy zrobić.Odłożymy je do następnego razu.Kiedy?Już czekam na ich przyjazd.
W czasie mijej nieobecności na blogu powstało parę rzeczy. kilka z nich znalazło się na stronkach biżuteria.




Na przykład te kompleciki - turkusowo - perłowy i bursztynowo- perłowy.
Ostatnim moim hobby w dziedzinie biżuterii są bransoletki modułowe. Powstało ich kilka i maja to do siebie , że ciągle można je zmieniać , zależnie od humoru.



Ta jest właściwie skończona, i nie mam zamiaru jej modyfikować, bo to moja pierwsza.
Pozostałe wymagają jeszcze dopracowania.
Znalazłam też kilka moich starszych prac.Niektóre są skończone inne wymagają dopracowania lub wymyślenia jak je wykorzystac.Pobyt Agatki trochę mnie nakręcił - ona zawsze mnie nakręca.Muszę je sfotografować.Póki co to idę się nakręcić w łóżeczku, bo dość póżno.

piątek, 15 października 2010

PRACUJĘ ... TWORZĘ...A CZAS UCIEKA!

Pracuję , tworzę , opornie mi idzie , a czas ucieka.Złota jesień już chyba za nami, idzie listopad , choć to dopiero  połowa października.Moje firanki powstają powoli ,a kolczyki czekają na sesję zdjęciową.Pisać się nie da na tej klawiaturze, to idę do roboty.

niedziela, 3 października 2010

ALE SIĘ POROBIŁO!!!!

Dwa dni mnie nie było , a tu takie zmiany, że hohohohoho....Żeby moja klawiatura się zmieniła, to bym się opisała , że drugie hohoho.....
Agawciu, WIELKIE DZIĘKI!!!:)))))
Piękna dziś była jesień i piękny spacerek z moim serduszkiem Igorkiem i strasznie żałowałam, że nie ma ze mną mojej perełki Amelci, bo szliśmy tą samą traską,ktorą chodziłam wiosną z Amelcią i huśtaliśmy się na tej samej huśtawce.Boże, jak ten czas leci,jak huśtałam moją perełkę , to mojego serduszka nie było jeszcze na świecie.A to juz minęło pięć miesięcy!

To moje słodziaczki na tej samej huśtawce:


Słodkie małe "opychacze":Amelcia opycha się chrupkami , a Igorek krówką. 

czwartek, 30 września 2010

PRZYBYŁAM, ZOBACZYŁAM I........OKROPNE!

Zalogowałam się do mojego bloga(czytaj:przybyłam), zobaczyłam i .....okropne.Fuj.Nic tu nie umiem zrobić i nie mam gdzie się nauczyc i zła jestem na siebie,że jestem tak lewus. Ale na pocieszenie wstawię sobie zdjętko, bo mi Jędruś wypomniał, że nic ie napisałam o naszym motorku - a podróżujemy sobie czasem ślicznym białym Pacyfikiem- o właśnie takim :
Całkiem  sympatyczny i bardzo wygodny.Szkoda tylko , że sezon na jazdę taki krótki.Teraz trzeba czekać z pół roku na nowy sezon.

wtorek, 21 września 2010

CO JA TUTAJ ROBIĘ? UUUU.......

Znowu jestem !! 
Odpowiem na pytanie zawarte w tytule.
 Założyłam tego bloga, żeby opowiedzieć o tym , co robię , gdy nie pracuję zawodowo i nie zajmuję się domem. Od wielu lat moje poczynania zawodowe obracają się wokół sztuki i rękodzieła.W latach 90-tych szyłam suknie ślubne.Wówczas na suknie przyszywało się kilogramy perełek i koralików tworząc fantastyczne wzory.Nowy wiek rozpoczęłam jako właścicielka Herbaciarni - lokalu, w którym oprócz herbaty królowali artyści i ich dzieła.
Obecnie mój zawód również oscyluje na granicy sztuki,bo sztuką jest sprzedawanie biżuterii w jednym z salonów największej w kraju firmy jubilerskiej.Nadal w wolnych chwilach szyję - coraz ciekawsze rzeczy, oprócz tego szydełkuję , dziergam, a ostatnio kieruję swoje zainteresowania w kierunku tworzenia biżuterii.Pomału pokażę tu swoje małe dzieła sztuki.



A TO MOJE PIERWSZE DZIEŁKO:

Do firaneczki dopięłam frędzle  z zielonym kamykami.
Moje okno ma 76 cm szerokośći.










I JESZCZE RAZ TA SAMA FIRANECZKA:

Trochę lepiej widać kamyczki , ale ich kolor ginie na tle zieleni tuji za oknem.

A to inna firaneczka . Ta jeszcze niewykończona; czekam na jakiś pomysł.Ale nazwę wymyśliłam: M jak miłość.

Coś wkrótce się urodzi.

I jeszcze zbliżenie na te urocze gołąbeczki.

TO NA DZISIAJ TYLE - LECĘ KOŃCZYĆ MOJE FIRANECZKI.